Ta recenzja sprawiła mi bardzo dużo zawodu. Głównie przez to, że gdy byłam przy jej końcu, ona tu... zniknęła. Straciłam kawał dobrego tekstu, a wiecie jak to jest, gdy uda Wam się napisać coś, z czego jesteście dumni, a potem to znika, a Wy już nie potraficie tego odtworzyć...

Nie mniej - zapraszam.

Cichoborek, Urszula Stokłosa



TYTUŁ: Cichoborek
AUTOR: Urszula Stokłosa
LICZBA STRON: 252
ISBN: 9788362247684
WYDAWNICTWO: JanKa
KATEGORIA: literatura polska, literatura piękna
DATA WYDANIA: 30 września 2019
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
CENA: 31,00 zł
OCENA: 7/10

OPIS:

W Cichoborku - sennej wsi gdzieś na południu Polski - ciekawych historii na pozór brak. Życie toczy się zgodnie z cyklem roku liturgicznego, okazji do zabawy dostarczają chrzciny, wesela i stypy, czasem imieniny i sylwester organizowany w remizie. Burzę plotek wywołuje pozamałżeńska ciąża, nikt nie pokłóci się na tyle cicho, żeby umknęło to uwadze sprzedawczyni Jadzi; żaden gość nie przejdzie przez wieś niezauważony. A przecież są w Cichoborku tacy, którzy nie mieszczą się w ramach stworzonych przez despotycznego proboszcza oraz obłudną sklepową. Gdy do wsi przybywa nowa opiekunka dziewięćdziesięcioletniej staruszki, niektórzy mieszkańcy ujawniają warte opowiedzenia dramaty.

RECENZJA:

Z czym kojarzy Wam się wieś? Mnie w głównej mierze z ciszą i spokojem, którego czasami wszyscy tak bardzo potrzebujemy. Daleko od zgiełku miasta wieś jest idealnym miejscem, by chociaż na moment się wyciszyć, uspokoić i wszystko sobie w życiu poukładać. Dodajmy do tego piękne widoki, pola, lasy, rzeki i jeziora i mamy malowniczy obrazek. Coś pięknego! Całe dzieciństwo kojarzy mi się z czasem spędzonym na wsi i dla mnie są to jedne z najpiękniejszych wspomnień, mimo iż mieszkanie na wsi to - poza tymi cudownymi, malowniczymi widokami - wczesne pobudki i późne chodzenie spać, dużo ciężkiej pracy.

Ale!

Wieś kojarzy mi się również z bardzo dużą ilością plotek. Naczelni plotkarze i plotkarki, wiejski monitoring uliczny. Kto, z kim, o czym, po co, na co, dlaczego, za ile i po ile. Wszystkie informacje obiegają okolicę z prędkością światła, bo nawet jeśli poczta polska kiepsko działa, to ta pantoflowa ma się całkiem nieźle. Nawet jeśli nie wszystko, co przez nią przechodzi, jest zgodne z prawdą. Pod tym względem "Cichoborek" Urszuli Stokłosy doskonale pokrywa się z rzeczywistością. 

Ta książka to debiut autorki, w dodatku całkiem udany. Choć taka wieś jak Cichoborek nie istnieje na mapie Polski to jednak trzeba zadać sobie pytanie, czy aby na pewno jest w pełni wymyślona. Nawet jeśli zbieżność imion, nazwisk i wydarzeń jest zupełnie przypadkowa, to przyznać muszę, że autorka trafiła w punkt. W trzynastu dosyć krótkich rozdziałach poznajemy różne historie różnych osób. Stokłosa włożyła naprawdę dużo pracy i serca w stworzenie i urzeczywistnienie postaci i miejsc, choć o malowniczości nie mamy tutaj zbyt wiele pola do popisu, bowiem autorka skupiła się w głównej mierze na postaciach i wydarzeniach - i to naprawdę jej się udało, chapeau bas, pani Urszulo!

Każda książka bywa przejaskrawiona, podobnie jak filmy. Niektórzy potrafią wyważyć i znaleźć granicę, by nie popaść ze skrajności w skrajność. Urszula Stokłosa idealnie trafiła w ten punkt. Ta wieś, choć senna to jednak ma swoje za uszami. To sieć połączonych ze sobą skomplikowanych relacji i wydarzeń. Tu nawet Koło Gospodyń Wiejskich zmienia swą nazwę na Koło Gospodyń i Gospodarzy Wiejskich, a to tylko dlatego, że mężczyzna postanawia dołączyć do grona kobiet. Mamy tu całą paletę barw, kolorów i charakterów. Bohaterów, nad których kreacjami warto się na moment zatrzymać. 

W książce "Cichoborek" możemy spotkać Panią Jadzię, naczelną plotkarę i sklepową, pragnącą prawdziwej miłości Manię, która do tej pory spotkała się jedynie z odrzuceniem, a także niezwykle ułożonego Bogdana, którego każdy dzień wygląda właściwie identycznie. Jest też Wioletka, bizneswoman z Cichoborka i nieszczęśliwa Dorota, która ślub wzięła z rozsądku, a nie z miłości i teraz przez to cierpi. Poznajemy również Pawła, przystojnego pracownika tartaku, opuszczonego przez ukochaną żonę oraz Karolinę, rezolutną małolatę z duszą dorosłej osoby, przez co traci cały urok dzieciństwa.

Jest jeszcze Justyna i myślę, że możemy nazwać ją główną bohaterką - właśnie postanowiła zgolić kilkumiesięczny zarost ze swoich nóg, co ma być symbolem nowego początku. Przyjeżdża do wioski, by zaopiekować się starszą panią i to właśnie za jej pośrednictwem zmieni się życie mieszkańców Cichoborka. 

Czy na lepsze? Cóż, odpowiedź z pewnością znajdziecie na kartach tej powieści.