Emocjonalnie jestem zmiażdżona. Momentami chciało mi się krzyczeć, ale mimo tematu książki uważam, że każdy powinien po nią sięgnąć. Każdy, kto dojrzał emocjonalnie do tematów, które zostały w niej poruszone.

Jeśli jesteście gotowi, by po nią sięgnąć to empik.com obecnie oferuje ją w promocji. 

Księżniczka, Lucyna Olejniczak



TYTUŁ: Księżniczka
AUTOR: Lucyna Olejniczak
LICZBA STRON: 232
ISBN: 9788381690355
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
KATEGORIA: literatura polska, literatura piękna
DATA WYDANIA: 4 kwietnia 2019
JĘZYK ORYGINAŁU: polski
CENA: 33,00 zł
OCENA: 9/10


OPIS:

Lena, dorosła kobieta, mężatka, i Lenka, dziewczynka, która dopiero rozpoczyna podróż przez życie - ta sama osoba, ale pierwsza z bagażem doświadczeń tej drugiej. To ciężar, z którym musi się zmierzyć po latach księżniczka tatusia. 
W zacnym domu szanowanego inżyniera i budowniczego socjalistycznej Nowej Huty, za zamkniętymi drzwiami, rozgrywa się dramat pozornie idealnej rodziny. Obserwowany oczami dziecka dodatkowo nabiera ostrości. 
Dorosła Lena wraca do rodzinnego domu, aby stanąć z ojcem twarzą w twarz i przekonać się, czy wszystko można wybaczyć, czy szacunek i miłość wpisane w relację rodzicielską są silniejsze niż pamięć o krzywdzie.


RECENZJA:

Czasem lubię sięgnąć po książki, które są o niczym. Takie moje guilty pleasure, do którego z chęcią się przyznaję. Sięgając po "Księżniczkę" nie do końca wiedziałam czego się spodziewać, mimo iż czułam, że to nie jest książka o niczym. Choć opis brzmiał zachęcająco, to jednak nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z autorką. Niepotrzebnie się martwiłam, bo przepadłam już po pierwszych stronach książki, wciągnięta bez reszty.

Powieść toczy się dwutorowo. Mamy małą dziewczynkę, Lenkę, uczącą się w szkole podstawowej i dorosłą kobietę, Lenę, która zmaga się z demonami przeszłości. To tak naprawdę jedna i ta sama bohaterka, ale w różnej perspektywie czasowej. Dzieli je niemal dwadzieścia lat i sporo doświadczeń, zarówno tych złych, jak i dobrych. Lenka przeżywa dopiero to, z czym Lena nie potrafi sobie poradzić, czego nie jest w stanie poukładać.

Przyznam szczerze, że początkowo sprawdzałam autorkę. Gdy pisała o jakichś wydarzeniach, jak np. wysadzenie pomnika Lenina w Nowej Hucie, to od razu sięgałam, by sprawdzić czy i kiedy miało to miejsce. Czy - żeby wiedzieć na ile jest to historia zmyślona, a na ile ma elementy historyczne, a kiedy, by móc ułożyć sobie ramy czasowe książki. Wydaje mi się, że mniej więcej mi się to udało. W chwili, w której pojawił się cytat Masz tu rower, stare buty i spierdalaj z Nowej Huty miałam jakiś przebłysk, że gdzieś już to słyszałam, albo przynajmniej o tym czytałam. I tu znowu w ruch poszedł internet. Cała historia (łącznie z cytatem!) naprawdę miała miejsce, więcej na ten temat możecie przeczytać na Ciekawym Krakowie, a ja najwidoczniej gdzieś to już musiałam słyszeć. Może na lekcji historii? A może na zajęciach na studiach...

O czym właściwie jest "Księżniczka"?

Mamy główną bohaterkę, Lenę i Lenkę. Lena przychodzi do rodziców, by powiedzieć im, że wraz z mężem wyjeżdża do Warszawy, albo raczej pod Warszawę. Będąc jednak w rodzinnym domu, Lena przypomina sobie wszystkie demony, z którymi stara się uporać. Kiedy ta dorosła z nimi walczy, Lenka dopiero je przeżywa, równolegle lecz dwadzieścia lat wcześniej. Wtedy jest dzieckiem, ma dwójkę rodzeństwa - brata i siostrę, rodziców i ukochaną babcię, jedyną osobę, której boi się jej ojciec. Bo chociaż rodzina jest na pozór szczęśliwa i przykładna, to jednak za drzwiami ich mieszkania trwa prawdziwe piekło, jak dla wielu rodzin - zarówno wtedy, jak i obecnie. Inżynier Bronek, ojciec Leny, przed sąsiadami gra cudownego męża i ojca. Gdy zostaje sam na sam z rodziną wciela się w kata - niejednokrotnie wyzywa żonę od głupich i idiotek, ale nie tylko. Pan inżynier-alkoholik dzielnie wyznaje zasadę, że jak się kobiety nie bije, to jej wątroba gnije. Oczywiście żona niby czasem mu się postawi, ale w rzeczywistości daje ciche przyzwolenie na wszystko, co dzieje się w domu, bo co ludzie powiedzą? - lęk przed tym, jak zostanie odebrana przez społeczeństwo jest większy niż walka o szczęście swoje i swoich dzieci, a zwłaszcza dwóch córek, na których molestowanie przymyka oko.

Bo choć tytuł - "Księżniczka" - brzmi cukierkowo, to wcale nie niesie za sobą bajkowej historii, a wręcz przeciwnie. Tytułową księżniczką jest właśnie Lena, najstarsza z trójki rodzeństwa. Ale tytuł ten niesie ze sobą "zaszczyty", których Lenka nie chce. Bo kiedy tatuś zaczyna ją tak nazywać, kiedy zaczyna się do niej przymilać, zazwyczaj jest już pod wpływem alkoholu i pozwala sobie na zbyt wiele. Matka nie reaguje, sąsiedzi również odwracają wzrok, bo przecież to nie moja sprawa, nie mogę się wtrącać. A krzywda wyrządzona w dzieciństwie potrafi odcisnąć piętno w dorosłym życiu.

"Księżniczka" to książka, na którą trzeba być dojrzałym i gotowym emocjonalnie. Autorka odpowiednio waży każde słowo, dawkuje wszystko z niebywałą precyzją - o największym problemie nie mówi wprost, ale między wierszami. Serwuje nam historię, po której niezwykle trudno pozbierać myśli, ale jednocześnie jest to coś wartego uwagi, coś, o czym powinno się mówić, by nie zamiatać pod dywan. Bo - powiedzmy sobie szczerze - jak wiele rodzin nawet teraz przeżywa podobny dramat? Przemoc fizyczną i psychiczną, molestowanie, a to wszystko za zamkniętymi drzwiami i przy ogólnym pozwoleniu społeczeństwa?

Odpowiedź jest jedna: za dużo.


Za możliwość zapoznania się z "Księżniczką" bardzo dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka:
https://1.bp.blogspot.com/-amHu8tzPVEc/XURP7Kbl9VI/AAAAAAAAHcQ/L-Bbn-2VAcYcGNKTvVncTh0IFUkkF5D7QCLcBGAs/s1600/proszynski-i-s-ka.jpg