Witajcie,

kochani, nie potrafię zabrać się za regularne pisanie. A raczej mam problem z tym, że nie chcę, by posty były za krótkie. Mam jakąś chorą manię na punkcie długich postów, stąd chyba przydałyby mi się nowe zdjęcia, które jakoś zajmują więcej miejsca w tych postach. Sami rozumiecie, nie?

Dzisiaj trochę artystycznie, niestety z małą ilością zdjęć, bo... No bo nie bardzo miałam jak i kiedy te zdjęcia porobić. Zajęłam się ostatnio nowym typem rzeczy w stylu handmade - niedawno był decoupage, a teraz, uwaga, malowanie na szkle! Na chwilę obecną mam rzeczy, niestety, niewiele, ale już niedługo to się zmieni. Wystarczy tylko, że zakupię sobie specjalne farbki do tworzenia witraży, a wtedy będę miała pół mieszkania w witrażowych świecznikach, podobnych do tego, na jednym ze zdjęć poniżej. Jutro już jadę do Katowic, by przejść się po sklepach plastycznych w centrum i poszukać wszystkiego, co potrzebuję. A potem zakupy i tworzenie! Już się nie mogę doczekać, to mnie tak uspokaja, że nawet nie wiecie, jak to pomaga. 

Gdybym tak porównała decoupage, haftowanie, a malowanie na szkle, to zdecydowanie malowanie na szkle należy do rzeczy NAJPRZYJEMNIEJSZYCH. Oczywiście i tak nic nie przebije mojego fotografowania, ale niestety ostatnio mało czasu, a i pogoda nie sprzyja do robienia zdjęć. I, co najważniejsze, nie ma Z KIM tych zdjęć tworzyć. Wierzę, że niedługo kogoś już znajdę, kto na takie mało profesjonalne zdjęcia ze mną pójdzie. 

Ale nie o zdjęciach tutaj mowa, bo zdjęcia można oglądać na ODBICIE W OBIEKTYWIE, gdzie serdecznie zapraszam, oraz na FANPAGE'A, gdzie również od czasu do czasu pojawiają się moje zdjęcia. Dzisiaj natomiast chciałam wam pokazać moje "dzieła" na szkle, które stworzyłam ostatnio w przeciągu trzech godzin. Tak, wszystkie cztery, w przeciągu trzech godzin. Stąd takie słabo zrobione, ale więcej czasu nie miałam, niestety. Mam nadzieję, że ktoś coś o nich powie, nie o zdjęciach, oczywiście. 



ŚWIECZNIK WITRAŻOWY:




 JACK SKELLINGTON NA SZKLE:




 SŁOIK NA KAWĘ I KUBEK "PO PRZEJŚCIACH":



Słoik na kawę będzie lepiej wyglądał, kiedy do środka wsypana zostanie kawa, bowiem wtedy łapy na pewno będą na czarnym, a więc lepiej będą się odcinać od reszty niż teraz. Mimo tego lekkiego rozmazania czarnej farby na obrazku Jacka Skellingtona, jestem z niego chyba najbardziej zadowolona. Miałam godzinę, by stworzyć coś takiego i, co najważniejsze, sama musiałam w pięć minut stworzyć jakikolwiek obrazek Jacka z niczego, by móc go ładnie utworzyć tutaj i przerysować na szkło. Czy mi wyszło? Sama nie wiem, mam nadzieję, że nie wygląda to najgorzej. Co o tym myślicie?

I, szczerze mówiąc, chyba najwięcej frajdy sprawiło mi robienie witrażowego świecznika. Zawsze chciałam mieć taki świecznik, w takim stylu, a radość z tego, że zrobiłam go sama, jest niesamowita. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie zakupię sobie farbki do malowania na szkle i ceramice, by dalej tworzyć takie "cuda". Nawet jeśli to nie jest ładne to i tak będę to tworzyć, bo to mnie rozluźnia. Bo to lubię. A tworząc rzeczy będę się dalej uczyć i, mam nadzieję, lepiej tworzyć to, co chcę. 

Znowu postaram się napisać coś szybciej i bardziej regularnie, no ale wiecie, ja to ja ;)